Takiego zdania jest elbląski historyk dr Tomasz Gliniecki, który ma jednocześnie nadzieję, że ta "pomyłka" może zostać jeszcze naprawiona. Sprawa dotyczy sporządzonej przez Instytut Pamięci Narodowej listy obiektów (pomników, obelisków itd.) upamiętniających Armię Czerwoną, które mają zostać usunięte z krajobrazu miejskiego w związku z ustawą dekomunizacyjną. Łącznie takich obiektów jest 229, a w województwie warmińsko-mazurskim 8 - czołg T-34 znajdujący się przy al. Armii Krajowej.
Czołg przy Armii Krajowej (do 1991 roku była to al. Gen. Świerczewskiego) w Elblągu stoi od 1976 roku. Z początku mienił się różnorodnymi kolorami, ale w 2013 grupa miłośników militariów przywróciła mu barwę zieloną oraz umieściła pamiątkową tabliczkę z napisem: "Symbol walki 1 Warszawskiego Pułku Czołgów im. Bohaterów Westerplatte z hitlerowskim najeźdźcą". Według IPN-u to jeden z 8 obiektów w naszym województwie, które upamiętniają Armię Czerwoną i dlatego powinien zostać usunięty. Pozostałe znajdują się w Kieźlinach, Kisielicach, Lidzbarku Warmińskim, Olsztynie, Reszlu, Tolkmicku oraz Tuszewie.
Z decyzją o usunięciu obiektu nie zgadza się dr Tomasz Gliniecki - pasjonat historii Elbląga, który uważa, że pomyłka o wpisaniu czołgu T-34 na listę IPN-u zostanie naprawiona, gdyż ten obiekt na stałe wrósł w miejską przestrzeń, ale przede wszystkim nie jest pamiątką zniewolenia.
- To chyba jakaś pomyłka. Na liście jest ten czołg, a w ogóle pominięto faktyczny pomnik Armii Czerwonej znajdujący się na cmentarzu żołnierzy radzieckich. Mam nadzieję, że ta pomyłka ma szansę być sprostowana, bo ten czołg jest naturalnym elementem krajobrazu Elbląga. W ogóle nie jest pamiątką zniewolenia. Nie zasługuje na to, by go zabierać. Wypadałoby go elblążanom zostawić - powiedział dla Radia Gdańsk.
Co zatem stanie się z czołgiem? Czy powinien zostać usunięty trwale z krajobrazu naszego miasta?
Źródło: własne/radiogdansk.pl