Do wypadku doszło ponad tydzień temu i cały czas ustalaliśmy fakty zdarzenia. Jednak dopiero dzisiaj otrzymaliśmy część oficjalnych danych dotyczących tego wydarzenia. Potwierdzają one relację pracowników MPO, jak doszło do tego tragicznego w skutkach zdarzenia.
Informację o wypadku otrzymaliśmy od osób wykonujących prace na rzecz miejskiej spółki - Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Z relacji osób realizujących zlecenie wynikało, że podsądny w trakcie wykonywanych prac spadł z kontenera na śmieci. Poszkodowany przetransportowany został do szpitala, gdzie w wyniku odniesionych obrażeń zmarł.
Podsądny to osoba, która wykonuje prace społeczne w jednym z elbląskich zakładów. Każdego roku Urząd Miejski pyta się czy i jakie zapotrzebowanie zgłaszają m.in. spółki miejskie na skazanych wyrokiem sądowym, którzy w ramach prac społecznych realizować będą konkretne zadania. W MPO jest to między 100 a 200 osobami rocznie, które obecnie w dalszym ciągu pracują.
Pracownicy MPO przekazali nam informację, że kolejnego dnia po wypadku również przydzielono do pracy podsądnego. Jak powiedział nam Michał Wawryn, dyrektor MPO, obecnie nie ma żadnej decyzji, która mówiłaby o tym, aby wstrzymać pracę podsądnych.
- Dalej przychodzą do nas osoby odpracować godziny na rzecz pracy społecznych. Nie otrzymaliśmy żadnej decyzji Sądu Okręgowego, aby wstrzymać prace podsądnych – powiedział nam dyrektor MPO.
Jak dowiedzieliśmy się od dyrektora, 6 listopada powołany został zespół w spółce. Na podstawie zeznań pracowników i świadków powstał wewnętrzny raport. Nie jest to jednak do końca traktowane jako wypadek przy pracy, gdyż podsądny nie był zatrudniony w MPO - nie podpisywał żadnej umowy. W tej kwestii za ubezpieczenie podsądnego odpowiada Dyrektor Sądu Okręgowego na podstawie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 27 maja 2010 roku (Dz.U. 98 poz. 632).
W chwili obecnej sprawą zajmuje się prokuratura i policja. W miniony piątek kontaktowaliśmy się z Rzecznikiem Prasowym Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, jednak o sprawie nic nie wiedział. Okazało się, że nie było żadnego wpisu w Biuletynie Informacyjnym, ale dzisiaj przekazał nam informację, że rzeczywiście w Wydziale Dochodzeniowo-Śledczym prowadzone jest postępowanie w sprawie wyjaśnienia przyczyn zdarzenia.
W piątek również skontaktowaliśmy się z dyrektorem Państwowej Inspekcji Pracy, Eugeniuszem Dąbrowskim. O samym zdarzeniu dowiedział się dopiero od nas. Jednak dopiero w poniedziałek otrzymaliśmy od niego odpowiedź w tej sprawie. Powołał się na przepisy, które określają wprost, że nie jest to wypadek przy pracy i nie podlega pod bezpośrednią kontrolę PIP. Przekazał nam również informację o tym, że rozmawiał z dyrektorem MPO i z jego wiedzy podsądny zajmował się tylko grabieniem śmieci i nie spadł z kontenera.
Mimo wszystko osoby wykonujące prace na rzecz MPO utrzymywały w dalszym ciągu, że podsądny spadł z kontenera, uderzając głową o ziemię. Powiedzieli o tym wprost również podczas piątkowego spotkania ze stowarzyszeniem Elblążanie Razem. Wówczas wszystkie obecne na sali media słyszały o tym zdarzeniu. Być może dopiero większe zainteresowanie sprawa wpłynęło na to, że wyszły na jak prawdziwe fakty.
Dzisiaj otrzymaliśmy potwierdzenie u dyrektora Wawryna, że pracownicy mówili prawdę o zdarzeniu. Dowiedzieliśmy się również od dyrektora MPO, że Państwowa Inspekcja Pracy jest informowana na bieżąco o prowadzonym postępowaniu.
- Do tej pory nikt nie został ukarany, bo nie wiadomo jeszcze, czy był to nieszczęśliwy wypadek, którego można było uniknąć, czy może czyjeś zaniedbanie. Dopiero po zamknięciu postepowania będą znane szczegóły - dodał dyrektor MPO, Michał Wawryn.
Zwróciliśmy się również do Prokuratury Okręgowej i Sądu Okręgowego w Elblągu o szczegółowe informacje prowadzonego dochodzenia. Obecnie oczekujemy na odpowiedź.