Przekonanie, że jak wygra prawica, tak chętnie powołująca się na naukę kościoła, to ludzie powoływani na wysokie funkcje publiczne, będą sztandarowym przykładem przestrzegania głoszonych z upodobaniem tzw. wartości chrześcijańskich, za przyczyną wiceprezydenta Hajdukowskiego, pękło właśnie jak bańka mydlana.
W sytuacji prozaicznie prostej, jakich wiele codziennie na drogach, górę nad poszanowaniem prawa bierze cwaniackie przekonanie, że na skutek braku możliwości identyfikacji, na policyjnym sprzęcie namierzanego pojazdu, da się uniknąć kary w kwocie 100 złotych. W tym celu wiceprezydent Elbląga uruchamia na koszt podatników machinę wymiaru sprawiedliwości, począwszy od policji w Elblągu, która musi wykonać czynności związane z przesłuchaniem, aż po sąd w Iławie, który orzekając w tej sprawie, będzie wzywał policjantów z iławskiej drogówki, zapewne powoła rzeczoznawcę w sprawie policyjnego sprzętu. Jak znam życie na jednej rozprawie się nie skończy. Jeśli pan wiceprezydent przegra w pierwszej instancji, jako pokrzywdzony przez wymiar sprawiedliwości, wniesie apelację i w sprawie uruchomiona zostanie druga instancja sądownicza.
Przypomnijmy, że sprawa toczy się o 100 zł – słownie sto. Czy taka postawa prominentnego działacza elbląskiego PiS-u nie wypełnia w całości klasycznej definicji warcholstwa? Za kilka dni Narodowe Święto Niepodległości i bardzo wielu elblążan, weźmie udział w nabożeństwie za ojczyznę w katedrze Św. Mikołaja. W pierwszych ławach zasiądą elbląscy notable, w tym również wiceprezydent. Taka chwila skupienia przed najświętszym sakramentem, sprzyja głębokiej i szczerej refleksji nad popełnionym wykroczeniem. Może dla spokoju sumienia, warto wycofać się z niefortunnej decyzji. Przynależymy do wielkiej wspólnoty wiernych i jej dobre imię nie może być narażane na infamię ani za milion, ani za sto złotych. Zgodnie z ewangelicznym przekazem „Komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie”, a panu więcej dano, więc naturalnym jest wymaganie większego rozumienia niestosowności takiego zachowania, czy też trudnej sytuacji nie dofinansowanej, a przeciążonej nawałem pracy policji i sądu.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto się z tej infantylnej decyzji wycofać, to wzgląd na środowisko polityczne do którego pan przynależy. Dzisiaj wygraliście nieznaczną przewagą tylko wybory samorządowe, co będzie jak ewentualnie wygracie wybory parlamentarne? – obawa, że będzie to postawa bliska, do niedawna jeszcze waszemu koledze Jarosławowi Kurskiemu, jest bardzo realna.
Stefan Rembelski