Wojewoda Artur Chojecki ma pełne ręce roboty. W piątek ponownie spotkał się z elbląskimi dziennikarzami by przedstawić nową dyrektor Wydziału Zarządzania Delegatury Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego – Karolinę Motykę-Kozioł. Sama nominacja budzi (i cel stworzenia stanowiska) wiele zastrzeżeń. Najwidoczniej nie wszystko jest dopięte jeszcze na ostatni guzik, ponieważ pytanie w kwestii wynagrodzenia nowej dyrektor pozostało bez odpowiedzi.
Wojewoda Artur Chojecki w miniony czwartek spotkał się z członkami Związku Pracodawców Ziemi Elbląskiej a już w piątek ponownie odwiedził Elbląg. Tym razem celem głównym jego wizyty było przedstawienie Karoliny Motyki-Kozioł – nowej dyrektor Wydziału Zarządzania Delegatury Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego, który mieści się w budynku przy ul. Wojska Polskiego.
- Chciałbym Państwu dziś oficjalnie przedstawić dyrektora Delegatury. Na poprzedniej konferencji tutaj, w Delegaturze mówiliśmy z panem posłem (Leonardem Krasulskim) o rychłym wzmocnieniu Delegatury. Pani dyrektor już od zeszłego tygodnia działa na tej funkcji. W dniu wczorajszym (czwartek) już razem ze mną uczestniczyła w oficjalnej wizycie w Elblągu – mówił Artur Chojecki.
Chwilę później wręczył kwiaty nowej pani dyrektor i udzielił jej głosu.
- Na tym będzie polegała moja praca: przepływ informacji będzie krótszy, nie zawsze wojewoda będzie mógł być tu, na miejscu, więc potrzebna jest osoba, która przejmie obowiązki wojewody na terenie Elbląga. Będziemy ściśle współpracować ze Specjalną Strefą Ekonomiczną. Pan wojewoda zadeklarował, że będzie częstszym gościem w Elblągu, czego nie było w ostatnich latach. Elbląg był osłabiany od momentu, kiedy przestał być miastem wojewódzkim. Elbląg w przyszłości prawdopodobnie straciłby rację bytu – tego Urzędu najzwyczajniej by nie było – mówiła Karolina Motyka-Kozioł.
Czym dokładnie będzie zajmować się dyrektor Delegatury? O tym mówił Paweł Żukowski, dyrektor generalny Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie.
- Administracja powinna sobie radzić nie tylko z bieżącymi problemami, ale również spoglądać w przyszłość. My w tą przyszłość patrzymy, dostrzegamy zagrożenia ale i szanse, które łączą się choćby ze zmianą miejskiego charakteru Elbląga na wielki, być może w przyszłości, ośrodek transportowy po realizacji inwestycji związanej z przekopem Mierzei Wiślanej. Chcemy, by administracja była gotowa przejąć ciężar obowiązków. Wierzymy, ufamy, że pani Karolina Motyka-Kozioł będzie w stanie przyjąć na siebie ciężar reprezentacji wojewody i kontaktu zarówno z organizacjami pozarządowymi jak i jednostkami samorządu terytorialnego.
- Dyrektor będzie koordynowała działania z zakresu infrastruktury, geodezji i rolnictwa w regionie. Będzie bliżej załatwiania spraw obywatelskich. Wspomoże elektronizację Urzędu. Przyczyni się do lepszego, bardziej efektywnego wykonywania kontroli przez Wydział Spraw Społecznych.
W całym nowopowołanym stanowisku (a właściwie – w jego opisie) zabrakło konkretów. Na konferencji prasowej dziennikarka Telewizji Elbląskiej zapytała najpierw o biogram samej Karoliny Motyki-Kozioł a następnie o wysokość wynagrodzenia brutto na tymże stanowisku. Ostatnie pytanie okazało się zbyt trudne dla nowej dyrektor, wojewody i dyrektora generalnego. Ale po kolei.
Dziennikarze dowiedzieli się, że Karolina Motyka-Kozioł nie jest elblążanką, na co dzień mieszka w Braniewie. Ukończyła zarządzanie na Akademii Morskiej w Gdyni.
- To jest adekwatne wykształcenie do mojego nowego stanowiska – stwierdziła Motyka-Kozioł.
Ma 10-letnie doświadczenie na samodzielnym stanowisko, prowadziła jednostkę Ochotniczych Hufców Pracy Warmińsko-Mazurskiej Wojewódzkiej Komendy OHP.
- Lata pracy również spełniam.
- Skończyłam również wiele innych szkół m.in. Uniwersytet Warmińsko-Mazurski specjalizacja europeistyka. Polityka społeczna jest również mi bliska. Skończyłam również pedagogikę i doradztwo zawodowe.
Prawdziwy problem to jednak odpowiedź na pytanie o zarobki na stanowisku. Na to pytanie nowa pani dyrektor zareagowała nerwowym śmiechem, szybko skonsultowała się z wojewodą, który szeptem stwierdził „nie musisz” co mogło oznaczać „nie musisz tego podawać”. Mikrofony są jednak czułe i wychwyciły te stwierdzenie.
- Raczej wydaje mi się, że nie powinnam takich informacji podawać.
Głos zabrał Paweł Żukowski, dyrektor generalny:
- Apanaże pani Karoliny, które są dla Państwa pasjonującą informacją, mogę odkryć tyle, że są porównywalne z wynagrodzeniem dyrektora biura wojewody czyli wydziału, który obsługuje pana wojewodę.
Dziennikarka TV Elbląg nie odpuszczała:
- To nie jest liczba. A liczba nie jest przecież żadną tajemnicą...
Żukowski odpowiedział:
- No, cóż. Więc też nie musi pani nas o nią pytać. Łatwo to ustalić.
Dodał, że biogram, o który pytała dziennikarka „można przygotować w formie materiałów prasowych”. Jest to dziwne, że sama zainteresowana nie potrafi odpowiedzieć na proste pytania dot. swojego doświadczenia zawodowego, wykształcenia i przede wszystkim wynagrodzenia. Warto wspomnieć, że wysokość wynagrodzenia na stanowisku nie jest owiane żadną tajemnicą i dziennikarz ma pełne prawo o to pytać.
Karolina Motyka-Kozioł, co zauważył poseł Krasulski, kandydowała w ostatnich wyborach parlamentarnych z listy Prawa i Sprawiedliwości. Do Sejmu dostać się jej nie udało.
Jej nazwisko było również widoczne przy Wojciechu Penkalskim, który w ostrych słowach stwierdził, że Motyka-Kozioł przyznawała bądź uczestniczyła w przyznawaniu środków pieniężnych pochodzących ze Stowarzyszenia Lokalna Grupa Rybacka "Zalew Wiślany" członkom swojej rodziny. Były poseł przegrał jednak sprawę sądową w tej sprawie. Sędzia stwierdził, że Penkalski pomówił kandydatkę PiSu publikując informacje nieprawdziwe.