Zalanie Centrum Zarządzania Siecią Miejską ma swoje poważne konsekwencje. Praktycznie niemożliwy jest obecnie kontakt z Urzędem Miejskim i jednostkami podległymi. Nie działa również oficjalna strona miasta i BIP. Skala zniszczeń nie jest jeszcze znana, jednak wiadomo, że oznacza to duże problemy dla miasta.
Pęknięta rura spowodowała prawdziwą powódź w Centrum Zarządzania Siecią Miejską, która mieści się przy ul. Orzeszkowej. Obecnie trwa osuszanie pomieszczeń oraz analizowanie strat. Jednak już teraz wiadomo, że awaria miejskich serwerów, które również zostały zalane, potrwa długo. Nie wiadomo czy w poniedziałek będzie można kontaktować się telefonicznie z Urzędem Miejskim, spółkami miejskimi, szkołami czy innymi instytucjami komunalnymi.
Na razie również nie wiadomo, czy po osuszeniu serwery miejskie będą działać, a to oznacza poważne problemy dla naszego miasta.
- Mówiąc wprost taki serwer po zalaniu, może już nie nadawać się do użytku. Jeśli tylko tam były przechowywane wszystkie dane, to Urząd Miejski i wszystkie spółki podległe, które funkcjonowały na serwerze miejskim, mogą mieć poważne problemy - mówi nam jeden z elbląskich informatyków.
Nie wiadomo więc, czy Ratusz i spółki podległe w następnych dniach będą mogły normalnie funkcjonować, a My będziemy mogli załatwiać nasze codzienne sprawy urzędowe. Nie jest też pewne czy awarii nie uległ system monitoringu miejskiego. Na pewno nie działa numer alarmowy Straży Miejskiej.
Z powodu tej awarii również Telewizja Elbląska nie będzie w stanie przeprowadzić relacji na żywo ze stadionu, gdzie w niedzielę mają się odbyć derby piłkarskie pomiędzy Concordią i Olimpią.
Osobną kwestią jest sposób zabezpieczenia serwerów miejskich przed tego typu sytuacjami. Z naszych informacji wynika, że powinny znajdować się w pomieszczeniu, gdzie nie ma cieków wodnych w postaci rur. Woda jest bowiem bardzo groźna dla urządzeń elektronicznych.