Gdyby cofnąć się pamięcią o kilka lat, nasza Dolinka zamieniłaby się w miejsce pełne uśmiechniętych rodzin, pędzących na basen dzieci i wodnych zabaw na świeżym powietrzu. Rodzice z mniejszymi dziećmi mogli wówczas bez obaw korzystać z brodzika tuż przy odkrytej pływalni. Zaglądamy na ul. Spacerową, aby przekonać się jak dziś wygląda to miejsce.
Nadeszły długo wyczekiwane, ciepłe dni. Większość z nas swój wolny czas próbuje spędzić na świeżym powietrzu. Również dzieci, które często poddane są własnej kreatywności, urozmaicają go sobie na różne sposoby. Choć o zrujnowanym basenie, który od dłuższego czasu jest wyłączony z eksploatacji, wspominano już wiele, dziś będzie mowa nie o rekreacyjnym niegdyś gigancie, a o małym baseniku mieszczącym się tuż przy miejskim kąpielisku. Spacerując w niedzielne popołudnie po górnej części Dolinki, zauważyłam dzieci, które nadzwyczaj rozbawione taplały się w bagnie powstałym wewnątrz zaniedbanego brodzika. Pomijając mnogość szkieł, butelek, i innych odpadów, które razem z dziećmi w tym błocie pływały, przeraża mnie, jak niekorzystne dla zdrowia może być miejsce od wielu lat nieoczyszczane z odpadów i drobnoustrojów.
Właściwie nie ma się czemu dziwić. Elbląskie Orliki wyrastają jak grzyby po deszczu, jednak nie każdy nastolatek musi być amatorem piłki nożnej, a ilość atrakcji przewidzianych dla grupy młodszych elblążan pozostawia wiele do życzenia. Zapracowani rodzice nie mają czasu, ochoty i siły wędrować ze swoimi pociechami na zajęcia dodatkowe. Te nastolatki, które wyrosły już z placu zabaw, nie potrafią jednak siedzieć bezczynnie, dlatego realizują swoje nie do końca dobre pomysły.
- Staramy się na bieżąco kosić trawę w pobliżu basenu, ale brodzik od wielu lat nie jest przeznaczony do użytku. Ta część ulicy Spacerowej, na której znajduje się nieczynna pływalnia, na dzień dzisiejszy nie może być eksploatowana przez osoby trzecie. Nie mamy wpływu na dzieci, które bawią się na dzikim terenie – tłumaczy Marek Wnuk, Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Elblągu. - Bierzemy pod uwagę, że obiekt do którego mieszkańcy mają swobodny dostęp, może być wykorzystywany w niepożądany sposób, dlatego istnieje prawdopodobieństwo, że zostanie on ogrodzony lub zakopany, aby uniemożliwić niewłaściwe zachowanie – dodaje.