Zbigniew Stonoga zarejestrował swój komitet tylko w 20 okręgach wyborczych. Zabrakło jednego, aby jego ugrupowanie zostało zarejestrowane w całym kraju. Tym bardziej kampania wyborcza Stonogi tam, gdzie jest jego komitet, powinna działać ze zdwojoną siłą. Sam lider zachęcał do tego kandydatów. Jak więc wygląda Elbląg? Nie wiadomo. Trudno pisać o kimkolwiek, jeżeli ten w ogóle nie chce się pokazać.
Sam Zbigniew Stonoga na swoim facebook'owym profilu tłumaczył, że nie udało mu się zarejestrować list w całym kraju, ponieważ do list poparcia jego komitetu są dopisywane polskie znaki, które zmieniają imiona i nazwiska wyborców. Spowodowało to nieważność dużej części podpisów. Protesty lidera, niestety, na nic się zdały. Stonoga zapowiedział więc walkę o wyborców wszędzie tam, gdzie na jego komitet można oddać głos. Powstała nawet akcja, której celem było pobranie odpowiednich dokumentów i udanie się z nimi do sąsiedniego miasta, gdzie można oddać głos na Stonogę.
Lider ugrupowania zapowiadał, że skupi się na kampanii wyborczej w całym kraju, ale zwłaszcza tam, gdzie udało się zarejestrować komitet. Jednym z okręgów jest okręg nr 34 – Elbląg i jego okolice.
Wszystko wskazywało na to, że lokalnym działaczom Stonogi nie braknie werwy, którą naocznie widzieliśmy jeszcze podczas zbierania podpisów. Spodziewaliśmy się materiałów wyborczych, debat, efektownych przemów, „prania brudów” lokalnych polityków. Taki jest Zbigniew Stonoga, spodziewaliśmy się, że tacy będą również lokalni działacze. To miała być ostra kampania, po której na pewno nie stwierdzilibyśmy, że była „nudna”.
Co dostaliśmy w zamian? Nic. Komitet Zbigniewa Stonogi uczestniczył tylko w jednej debacie TVP Olsztyn. Wystąpienie na pl. Jagiellończyka było miałkie i bez wyrazu (lecz z drugiej strony ciężko byłoby przebić korwinistów). Próżno szukać w mediach lokalnych wywiadów, informacji. Partia Zbigniewa Stonogi w Elblągu nie zorganizowała choćby jednej konferencji prasowej (co by nie mówić o Zjednoczonej Lewicy – ich plan na tematyczne konferencje odniósł sukces). Jedyną adnotację o takim ugrupowaniu możemy znaleźć w relacjach z konferencji prasowej, gdzie przedstawiciele różnych komitetów zanieśli do Urzędu wspólną deklarację.
Ciężko będzie oddać potencjalny głos na partię Stonoga, skoro kandydatów poznamy dopiero wtedy, gdy otrzymamy listę do głosowania. To zdecydowanie za mało.
A całą akcję „Stonoga i jego partia” można podsumować przysłowiem – z dużej chmury (wyjątkowo) spadł mały deszcz. Tak się po zwycięstwo w wyborach nie idzie. Szkoda, bo partia Stonogi to była realna szansa na rozruszanie samej kampanii, ale i być może całej sceny politycznej w Elblągu.
PS. Warto też odwiedzić profil "Stonoga Partia Polska - Okręg Elbląg", który ma 66 polubień. Na nim od 15 września znajdziemy całe... trzy posty. W tym jeden z nich to informacja o zmianie zdjęcia w tle.