Gdy z głośników w hali Centrum Sportowo Biznesowego popłynęła muzyka z filmu "Terminator" czuło się nastrój ogromnego wydarzenia. W Elblągu mieliśmy okazję emocjonować się galą sztuk walki GSW Fighter. Starcie stylów Sambo i MMA przyciągnęło kibiców, ale z racji pierwszego takiego widowiska trudno narzekać na średnią frekwencję. Najważniejsze jest jednak to, że pod względem wizerunkowym i organizacyjnym wszystko się udało.
Ring, ustawiony na środku, był znakomicie widoczny z trybun. Ci co mieli okazję siedzieć przy stolikach oraz na widowni, niedaleko głównej sceny, mogli korzystać z profesjonalnej obsługi gastronomicznej. Różnorodność przekąsek i napojów wpływała na komfort oglądania zawodników. Wystarczyło zatem wygodnie rozsiąść się na swoich miejscach i wpatrywać w niesamowite wyczyny współczesnych gladiatorów.
Zza kotary w blasku jupiterów, zza wyłaniającej się mgły podążali w kierunku sceny kolejni fighterzy. To była konfrontacja zawodników z Polski i Rosji, w której grupa opierała się na drużynie z Kaliningradu. Również nie zabrakło przedstawicieli miejscowego klubu Fighter Elbląg. Nawet panie mierzyły swoje siły. Ci którzy nie mieli okazji z bliska oglądać ten sport mogli przekonać się jak bardzo kształtuje charakter.
Walki obywały się w systemie 2x5 minut u mężczyzn, a panie rywalizowały na dystansie 2 razy 3 minuty. Pierwszy na ringu pojawił się Jacek Matuszak, który zmierzył się z Olegiem Kuzminem. Była to krótka walka, rozstrzygnięta przez naszego reprezentanta w pierwszej rundzie. Matuszak sprawił niezbyt pozytywny prezent na urodziny swojemu rywalowi. Było to stracie w kategorii sambo.
Marcin Jaworski mimo, że dominował nad Evgeniuszem Szewnią nie potrafił rozstrzygnąć przez długi czas rywalizacji na swoją korzyść. Dopiero w drugiej rundzie sędzia mógł ogłosić jakże radosny werdykt zwycięstwa Polaka. Trudno było walczyć z reprezentantami Rosji. W międzyczasie Bartosz Szklarczuk wygrał a Jacek Kreft znokautował swojego przeciwnika.
Gdy już wydawało się, że gala będzie zdominowana przez gospodarzy Ilias Omarov okazał się lepszy od Krzysztofa Puka. Rywal rzucił się na zawodnika Fighter Elbląg jak rozdrażniony lew i wygrał. Jednak największe owacje po swoim triumfie otrzymał Dawid Kamiński. To była chyba najlepsza walka tego wieczoru. Orhan Bayramow prezentował się znakomicie. Bił ostro i miał przewagę. Wydawało się, że liczba ciosów przełamie determinację naszego zawodnika, który wówczas, w najtrudniejszym momencie pokazał klasę niczym Mamed Chalidov podczas niedawnej walki. Z trudnej pozycji doprowadził do efektownej wygranej. Kamiński dał z siebie wszystko i gdy wyszedł z ringu płakał ze szczęścia.Ta walka wzmocniła go niesamowicie i dała siłę do cięższych treningów.
Widzowie zastanawiali się jak będzie wyglądać walka zawodniczek. Rywalizowały Elena Dzanuns i Barbara Nalepka. Tutaj pojedynek został rozstrzygnięty w 35 sekund. Nalepka pokazała że nie przypadkowo ma pseudonim Shogun. Od razu nie zostawiła złudzeń kto był lepszy w tej rywalizacji. Miło się patrzyło na taniec radości tej zawodniczki.
Szczególny doping panował gdy na ringu poszły w ruch ciosy Kamala Gamzatova i Juliana Rynkowskiego. Kibice wspierali go niesamowicie jednak mimo tego naszemu ambitnemu zawodnikowi nie udało się wygrać. Poziom tych dwóch reprezentantów był wyrównany ale w drugiej rundzie przeważyły akcje rywala. Podobnie jak podczas walki wieczoru i starcia Michaela Dobrova oraz Łukasza Gąsiorowskiego.
GSW Fighter Elbląg walki
Oleg Kuzmin - Jacek Matuszak
Evgeniusz Szewnia - Marcin Jaworski
Genadiy Arakelian - Bartosz Szklarczuk
- Jacek Kreft
Illas Omarov - Krzysztof Puk
Orhan Bajramov - Dawid Kamiński
Elena Dzanuns - Barbara Nalepka
Kamal Gamzatov - Julian Rynkowski
Niyz Ramazanov - Łukasz Kawczak
Michael Dobrov - Łukasz Gąsiorowski
Zapraszamy serdecznie do naszej prawie 30-minutowej relacji VIDEO z całego wydarzenia!