Tego się nie spodziewaliśmy - te sowa trenera Adama Borosa mogą służyć jako idealny komentarz do spotkania Olimpii z Radomiakiem. Za gospodarzami przemawiało wszystko. Własny stadion, forma, fatalny bilans gości na wyjeździe. Znane powiedzenie, że gospodarzom pomagają ściany nie znalazło jednak odzwierciedlenia w kluczowej akcji meczu. Piłka po zagraniu Marka Masiudy odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Taki wynik bardzo skomplikował sytuację elblążan.
Olimpia w kilku poprzednich meczach od początku chce narzucać swój styl przeciwnikowi. To jest odważna strategia, wymagająca skutecznych akcji. Właśnie tego zabrakło gospodarzom w pierwszej połowie. Bramkę zdobył w 5 minucie Rafał Leśniewski posyłając piłkę w okienko. To był piękny gol napastnika, który przez kontuzje nie mógł dłuższy czas pomóc zespołowi. Jednak gdyby następne szanse zostały wykorzystane to Radomiak mógłby już nie dogonić Olimpii.
W tej części był zespołem, który zagroził bramce Hieronima Zocha tylko w 29 minucie, kiedy to Aleksiej Dubina strzelał z rzutu wolnego. Po przerwie goście zaprezentowali się zupełnie inaczej. Wykorzystali znaną futbolową zasadę, że gra się tak jak przeciwnik pozwala. Olimpia chciała najprawdopodobniej utrzymywać tylko jedno bramkowe prowadzenie z rywalem, dla którego porażka oznaczała degradacje. Radomiak musiał atakować.
W 62 minucie w polu karnym próbował wybić piłkę Tomasz Lewandowski. Zrobił to jednak nieudanie i sędzia odgwizdał jego zagranie ręką. Tym razem Zoch nie zdołał obronić rzutu karnego. Trafił Jakub Cieciura i goście poczuli szansę. Rzucili się do ataków a Olimpia nie wiedziała czy gonić rywala, który w tym momencie przeważa. Czyżby zabrakło już trochę siły piłkarzom? W 70 minucie Masiuda strzałem z pierwszej piłki zdobył gola dla radomian. Mimo wielu okazji, rzutów rożnych, z udziałem naszego bramkarza nie udało się dogonić rywala. To duże rozczarowanie. Bo z kim wygrywać jak nie z takimi zespołami. W tym momencie nie ma już miejsca na błędy. Każde spotkanie będzie o najwyższą stawkę. Jednak czasu do regeneracji niedużo. Już w środę wyjazd i spotkanie z Limanovią, walczącą o utrzymanie w lidze.
Olimpia Elbląg - Radomiak 1-2 (1-0)
Bramki: Leśniewski 5' - Cieciura 62' -k., Masiuda 70'
Żółte kartki: Leśniewski
Olimpia Elbląg: Zoch – Lewandowski, Kopycki, Ichim, Graczyk (75' Petrache), Stępień, Ressel (81' Sokołowski),Sedlewski, Sambor, Prusinowski, Leśniewski (75' Maciejak)
Radomiak Radom: Kula – Szewczyk, Dubina, Wojdyga, Cieciura, Puton, Białożyt, Masiuda, Pereira, Stanisławski (83' Wolski), Orłowski
Źródło: Radomiak.pl