Kto mógł się tego spodziewać. Takiego widowiska dawno piłkarze Concordii Elbląg nie zafundowali swoim kibicom przy Krakusa. Podopieczni trenera Władysława Obrębskiego doznali klęski 0-4 z zespołem, który w tym roku jeszcze nie potrafił zdobyć bramki.
Jak strzelano bramki?
3', 0-1 - Rzut wolny dla Wasilkowa. Dośrodkowanie w pole karne i niepilnowany Piotr Dąbrowski głową zdobywa bramkę
63', 0-2 - Podanie w pole karne do Piotra Romaniuka, który posłał piłkę do bramki miejscowych
65' 0-3 - Wasilków nie zamierzał się bronić i nadal atakował. Efektem tego była bramka Huberta Karwackiego.
90', 0-4 - Dzieło przypieczętował strzałem zza pola karnego Piotr Skiepko
Trudno było wyjaśnić taką fatalną postawę gospodarzy. Przecież Concordia zdobywała punkty w poprzednich spotkaniach odkąd trenerem jest Obrębski. Pierwsza porażka była jednak nad wyraz efektowna. Miejscowy zespół nie był w stanie w praktyce zagrozić rywalom. Najlepszą okazję zmarnował w 16 minucie Jinia An, który nie wykorzystał zagrania wzdłuż bramki Wasilkowa.
Concordia Elbląg - KS Wasilków 0-4 (0-1)
Bramki: Dąbrowski 3', Romaniuk 63', Karwacki 65', Skiepko 90'
Concordia Elbląg: Matłoka – Bogdanowicz, Strach, Szymanowski, Miecznik (81' Kowalski), Bukacki, Lewandowski (65' Kawasakiya), Wojciechowski, Szmydt, An (65' Essomba), Sagan (75' Tomczuk)
KS Wasilków: Szczepanik – Rutkiewicz, Ostaszewski, Naliwajko, Dąbrowski, Dudziński, Styś, Skiepko, Stachelski (69' Gagacki), Karwacki, Romaniuk (84' Czaczkowski)